Dokładnie, powtarza się casus „Wiedźmińskiej Trylogii w Steelbookach”. Na początku wydawca nakręcił otoczkę, że oto mamy przed sobą wyjątkowo ekskluzywne wydanie w bardzo małym nakładzie i przystępnej cenie. Ludzie – jak się można było domyślić – wykupili całość w kilka godzin. Sam dorwałem swoją kopię pierwszej części jakieś dwie godziny po otwarciu pre-orderów na Muve, a gdy kończyłem składanie zamówienia, produkt już zmienił status na „niedostępny”. Cieszyłem się z udanego „polowania”, aż do momentu, gdy niecały miesiąc później edycja znów stała się dostępna w Muve, a także pojawiła się w ofercie chyba każdego sklepu w Polsce (mało brakowało, a sprzedawaliby… Czytaj więcej »