Konkurs! Wygraj Steelbook z Final Fantasy XVI
Aktualizacja 03/07/2023
Pora na wyniki! Steelbook z FF XVI otrzymują:
- Porucznik Dan
- Longer
- Hakuna Matata
Gratuluję zwycięzcom i dziękuję wszystkim za nadesłane zgłoszenia!
Dzięki uprzejmości sklepu Gamefinity mam do rozdania kilka kolekcjonerskich Steelbooków z debiutującej właśnie gry Final Fantasy XVI!
Co zrobić, aby mieć szansę na zdobycie metalowego pudałka? Wystarczy w komentarzu pod artykułem podać swoją ulubioną część serii Final Fantasy i krótko wybór ten uzasadnić.
Spośród wszystkich zgłoszeń wybiorę trzy osoby, których odpowiedzi spodobają mi się najbardziej. Każda z nich otrzyma w nagrodę po jednym Steelbooku Final Fantasy XVI!
Na Wasze zgłoszenia czekam do końca czerwca. Zwycięzców ogłoszę 3 lipca poprzez aktualizację tego wpisu. Powodzenia!
Moja ulubiona część serii Final Fantasy, to dziesiąta edycja – Final Fantasy X. Mam wiele powodów do kochania tej gry. Jednym z nich jest to, że w grze niekoniecznie trzeba walczyć, za to można opowiadać żarty, za które gracze dostawali punkty. Poza tym, historia i bohaterowie w tej grze są naprawdę śmieszni, a nawet niemili dla siebie nawzajem, za co gra nas nagradza. Na przykład, gdy Tidus spotkał się ze swą byłą dziewczyną, skłamał, że ją kocha, za co dostał punkty. Jest też wiele momentów, gdy dwie osoby musiały się bić, aby się dowiedzieć się, czy są w stanie przeżyć,… Czytaj więcej »
Final Fantasy IX – dlaczego to mój ulubiony tytuł? Cóż, jest trochę jak Vivi – niepozorny, ale pełen pasji i głębi. Final Fantasy IX jest jednym z najbardziej niedocenianych tytułów w serii, ale dla mnie jest absolutnym klejnotem. To, co wyróżnia FFIX, to jego nostalgiczny klimat. W przeciwieństwie do niektórych innych tytułów, które skupiają się na futurystycznych światach czy postapokaliptycznych pejzażach, FFIX powraca do korzeni fantasy. Piękne miasta, bujne lasy i barwne postacie tworzą magiczną atmosferę, która wciąż mnie zachwyca po latach. Co więcej, FFIX ma wspaniałe postaci, które są naprawdę niezapomniane. Od młodego złodziejaszka Zidane’a, przez dumnego rycerza Steiner’a,… Czytaj więcej »
Wybór ciężki, ale obstawię, że jest to FFX. Finale w sumie gram od FF7, ale właśnie FFX najbardziej przypadł mi do gustu. Od czego by tu zacząć? Może od tego, że kocham go pod każdym względem (no może oprócz Blitzballu). FFX był pewną „rewolucją” wśród „Fajnali” ogromnym przeskokiem między FFIX a FFX, pod względem graficznym jak i pod względem rozgrywki i fabuły. Fabuła już od początku zaskakuje, a zakończenie po prostu miażdży, pozostawia niedosyt jak i ogromny smutek. Podoba mi się tu w zasadzie wszystko, ogrom przeróżnych bardzo zróżnicowanych postaci tych złych jak i tych dobrych (Tidus, Lulu, Yuna, mój… Czytaj więcej »
Mój ulubiony FF to Final Fantasy IX. Moja pierwsza styczność z serią. Cudowny magiczny świat, świetni bohaterowie (Vivi ❤️) i jak na swoje czasy, oszałamiająca oprawa graficzna. Ogrywając remaster znów czułem się jak dziecko :)
Noo, super konkurs! U mnie na piedestale stoi VIII, a to za sprawą genialnej karcianki, w której nabiłem więcej godzin, niż w samej kampanii. Była to w zasadzie opcjonalna mini-gra, o której nie miałem pojęcia, że jest zaimplementowana, dopóki sam jej nie odkryłem. I o mały włos, a być może bym się nią nawet nie zainteresował. Tymczasem im więcej spędzałem z nią czasu, tym większych nabierała rumieńców. Długie i emocjonujące starcia, jakieś dziwne zasady, których za dzieciaka nie rozumiałem, to było to. A już zdobywanie unikalnych kart postaci i G.F.-ów? Czysta rozkosz (i przestoje w fabule na wiele godzin). Także… Czytaj więcej »
Moją pierwszą jaki i ulubioną częścią jest FF 12. Jako młoda wtedy latorośl wiedząca że i feel train to you znaczy czuję pociąg do Ciebie, nie zrozumiałem całej fabuły ale i tak wsiąkłem z ten świat i w nagłe losowe walki z których nie dało się ominąć. Taki los pustyni no chyba że jest tyranozaurem to robisz wrażenie i już z daleka Cię widać. Pamiętam że swój egzemplarz który do dzisiaj posiadam został mi pożyczony jako że jest to czasochłonna gra pożyczałem w zamian dwie gry Batman Begins i Soulcalibur 3. Jak widać zawsze miałem łeb do interesów.
Moją ulubioną częścią final fantasy jest jak nie trudno się domyśleć siódemka, jak i wielu innych osób, tylko dlaczego tak jest? Podejrzewam, że tak samo u mnie jak i u wielu innych, może i u Ciebie też czas na ogranie jej przypadł na najlepszy okres dzieciństwa czy to wczesnego czy późnego. Człowiek włączając ta grę nie wiedział, że każdy krok wykonany Cloudem, wciągał go w ten magiczny świat żeby odbić na jego sercu pieczęć na całe życie. Ale co było w tym tak wyjątkowe? Odpowiedź jest prosta, wszystko. Nie było tam nic, na co człowiek by nie powiedział łaaaał, do… Czytaj więcej »
Final Fantasy 7 to jedna z najbardziej kultowych gier w historii branży. Ta gra jest uwielbiana przez miliony graczy na całym świecie i istnieje wiele powodów, dlaczego można ją uznać za najlepszą. Po pierwsze, Final Fantasy 7 oferuje niezwykłe, głębokie i wciągające historie. Fabuła gry jest pełna zwrotów akcji, emocji i niezapomnianych postaci. Gracze mogą się wczuć w rolę głównego bohatera Clouda Strife’a, który walczy z potężnym korporacyjnym imperium Shinra, aby ocalić świat przed zagładą. Po drugie, gra oferuje niesamowitą oprawę wizualną. Grafika w Final Fantasy 7 była przełomowa w momencie premiery i nadal zachwyca nawet po latach. Świat gry… Czytaj więcej »
W mojej opinii najlepszą częścią Final Fantasy jest dziewiątka (IX). Osadzona w średniowiecznym, rycerskim, baśniowym świecie jest doskonałym trójwymiarowym przeniesieniem klasycznych części I-V. Klimat wylewa się z ekranu – ratujemy księżniczkę, w drużynie mamy różne klasy postaci białych i czarnych magów, złodzieja, dragoona itp., są statki latające, tajemniczy antagoniści w tym znany fanom Garland, pradawne ogromne drzewo, z którego wydobywa się złowieszcza mgła… Historia jest wciągająca, często zabawna, ale ma też dramatyczne momenty. Gra porusza też trudne tematy – jak to, czy sztucznie stworzona „osoba” naprawdę jest istotą żyjącą z własna wolą, mamy też ludobójstwo jednej z ras… Turowy system… Czytaj więcej »
Na to pytanie odpowiedź jest tylko jedna – Final Fantasy IX. To ona była tą moją „pierwszą”. Miłość do Finali, a szczególnie do dziewiątki zawdzięczam starszemu bratu, któremu towarzyszyłam zawsze kiedy odpalał poczciwego PSX. Na tamte lata ta gra wyglądała obłędnie, grafika była cudowna, świat taki kolorowy, skomponowana pod to muzyka, bardzo charakterystyczne postacie, intryga, miłość, podróże, no prawdziwa fantazja! To ona miała w sobie zarówno klasykę jak i powiew nowoczesności. Do dziś już nie zliczę ile razy wracałam do Zidane’a i jego przyjaciół, za każdym razem odkrywając kolejne smaczki i sekrety. Posiadam tą grę w wersji cyfrowej prawie na… Czytaj więcej »
Moją ulubioną częścią jest FF XVI , a to z prostego powodu w końcu mamy język Polski i koniec archaicznego trybu turowego !
No to ciężko będzie Ci wybrać
Final Fantasy VII to moja ulubiona część dlatego bo zawsze przypominają mi się beztroskie czasy końcówki liceum – początek września 1997 roku, kupiony oryginał na PSXa za zarobione latem pieniądze. Wspaniała gra, z fantastyczną jak na tamte czasy oprawą, a intro do dzisiaj wywołuje u mnie ciarki. Coś fantastycznego! To też moja pierwsza styczność z tym cyklem i historia Clouda i ferajny na zawsze w serduszku. Po mimo 43 lat na karku, nadal się cieszę jak wychodzi nowy Fajnal.
A ja podejdę do tego z innego kierunku. Mój ulubiony FF to IX, ale jeśli miałabym wybrać dzisiaj to wybrałabym FF VII remake, ze względu na art ditection. Jako rysownik spędziłam godziny patrząc na screenshoty tej gry, a pierwszy gameplay wydłużył się o dobre kilkanaście godzin. Square Enix można dużo zarzucić, ale mają absolutnie jednych z najlepszych artystów na rynku. To jak odwzorowali cały świat, modele postaci, klimat itd jest niesamowite. Każda postać jest od razu rozpoznawalna dla kogoś kto grał w oryginał, ale pełna minimalnych zmian, aby podkreślić jak daleko doszedł rynek gier. No i scena w Honey Bee… Czytaj więcej »
Powinno być FF 1 pod koniec 91r 3 kartridże 100 in 1 , Jackal i FF1 w krzaczkach, staruszek kupił na rynku dla bąbelka, wtedy człowiek nie wiedział co to w ogóle jest.
Wygrywa jednak FF6 ,bo jest po prostu najlepszym finalem jaki powstał do tej pory jak dla mnie.
Moja ulubiona część serii to Final Fantasy VII Remake. Choć mam już 30 lat na karku, nigdy wcześniej nie miałem okazji zagrać w żadną z gier z tej kultowej serii. Dopiero teraz, jako dorosły facet, po raz pierwszy sięgnąłem po ten tytuł, i od razu zostałem oczarowany. Final Fantasy VII Remake sprawił, że przepadłem w fascynującym świecie gry. Od chwili, gdy wcieliłem się w postać Clouda Strife’a i wkroczyłem do Midgaru, zostałem wciągnięty w niezapomnianą historię, zapierającą dech w piersiach grafikę i bardzo satysfakcjonujący gameplay. Ta interpretacja klasyka przerosła moje oczekiwania pod każdym względem i sprawiła, że mam w planach… Czytaj więcej »
Zdecydowanie Final Fantasy XIII-2 – 2012.
Bo w 2012 roku jak grałem w nią poznałem obecną żonę i jak dotąd jedyną oczywiście :P.
Na szczęście pozwoliła mi dokończyć .
I od tego czasu już tak grać mi nie pozwala Zołza :D
I ten stan trwa niestety do dziś :P
FFXV, bo „You guys… are the best.”
Dla mnie wybór jest oczywisty. Final Fantasy VII Remake. Czemu? Bo jest to pierwszy jrpg który ukończyłem w życiu. Nie będę kłamał i opowiadał jak to za dzieciaka w pieluchach grałem w fajnale itp. Wcześniej zagrywałem się w gry cRPG jak Planescape Torment, Baldur’s Gate czy Fallout a wszystkie te „japońskie dziwactwa” zwyczajnie w świecie wyśmiewałem i nie brałem na poważnie. Los chciał że zachodnie gry przestały bawić, a wychodziło ich też coraz mniej więc z braku laku zainstalowałem Final Fantasy VII Remake i przepadłem. Dosłownie zbierałem szczękę z podłogi. Siadło mi tutaj wszystko, historia, najlepsza drużyna w grach rpg,… Czytaj więcej »
Mnie urzekło Finał Fantasy VII Remake. Nigdy nie grałem w oryginalną odsłonę, więc ciężko powiedzieć mi czy Remake jest równie dobry co oryginał, ale jedno wiem. Robi genialną robotę i zajmuje u mnie nieprzerwanie pierwsze miejsce, a już trochę odsłon serii przegrałem i nadal króluje nad innymi. Historia niesamowicie napisana, a świat super zrobiony i skonstruowany. Nie można było zagadać do npc, ale można było podsłuchać i było wszytko tak dopasowane, że się czuło faktycznie częścią tego wszystkiego. Wracając do historii, co chwilę zaskakiwała i nie miałem uczucia znudzenia czy grania, żeby dograć, a problemem był brak czasu i ogromna… Czytaj więcej »
Jest to seria która z każdą częścią w swoim czasie zawsze dostarcza niesamowitych przeżyć fabularnych i wizualnych. Jednak jest to portal dla kolekcjonerów, więc należy też rozpatrzeć jej kolekcjonerskie atuty a tych chyba najwięcej dostarczyła część XV. Otrzymaliśmy wydanie kolekcjonerskie które zawierało pięknie wydany Artbook, super figurkę i aż dwa steelbooki każdy z indywidualnym projektem. Oprócz samej głównej edycji była też edycja Deluxe i edycja specjalna i tutaj znowu każda ma swój indywidualny projekt steelbooka. Czyli Aż 4 steelbooki do jednej części Final Fantasy. A biorąc pod uwagę ich delikatne różnice w wydaniach na Azję i Amerykę jest ich dokładnie… Czytaj więcej »
Tak wiele odsłon tej serii do tej pory wyszło, że ciężko jednoznacznie stwierdzić która jest ta „naj” (począwszy od FFVII na szaraku aż do 16tki) – długo mógłbym opisywać swoją przygodę z cyklem.
Na tą chwilę szczególnym sentymentem darzę FFXV – zaczynając od fabuły, która wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej minuty; OST który wszedł na stałe na moją set listę czy świetnie napisane postaci i interakcje między nimi (i oglądanie sweet foci Prompto xD) – pominę tutaj takie oczywistość jaką jest oprawa graficzna na najwyższym możliwym poziomie :)
Ciężko jest wybrać najulubieńszego Finala. Mam ciężki wybór pomiędzy Final Fantasy VIII, kultową VII (Remake tez się liczy) oraz najnowszą XV. I myśle ze największą symaptię wiązałbym z przygodami Noctisa oraz jego paczki. Podobało mi się świeże podejście twórców do samej rozgrywki, która to różniła się od klasycznej turowej walki, gdzie nie raz staniemy w szranki z gargantuicznymi adwersarzami w epickich walkach. Dodajmy do tego świetne relacje w drużynie oraz fakt że twórcy rozbudowali historie każdego z bohaterów poprzez krótkie anime oraz dodatki DLC. Tak, myślę że piętnastka była by tą moją ulubioną częścią :)
Final fantasy x-2 jest to pierwsza część final fantasy w którą zagrałem lata temu u kumpla na PS2 i tak się zakochałem w tym tytule ograłem każda kolejna część final fantasy XVI też pewnie ogram lecz poczekam na trochę niższą cenę. Ale ogólnie mówiąc final fantasy x-2 pewnie też trochę z sentymentu jest dla mnie najlepszą częścią i najmilej ja wspominam oczywiście leży u mnie na regale razem z innymi częściami na PS2,PS3 i PS4 jeszcze też muszę złapać pierwsze części na ps1 których nie posiadam niestety ale jest to tylko kwestia czasu Chetnie przytulilbym ten steelbook aby dolaczyl do… Czytaj więcej »
Przygotuj się na absolutnie wybuchową teorię – Final Fantasy 3 jest nie tylko najlepszą częścią serii, ale też najważniejszą rzeczą od wynalezienia kromki chleba z automatem do smarowania masłem! To jak znalezienie złotego jednorożca na szczycie tęczy! Pomyśl o tym: Final Fantasy 3 to taka perła, że wszyscy inni przygrywają przy niej jak znudzeni trubadurzy! Gdy inni nadrabiają grafiką HD i hipnotyzującym dźwiękiem, FF3 ma moc – moc czystej, niezrównanej klasyki! Ta gra to miód cud i orzeszki. Czterech bohaterów, którzy wyglądają, jakby podróżowali przez czas, nie docierając jeszcze do punktu sprzedaży nowych ubrań. Ten styl! Właściwie, można by powiedzieć,… Czytaj więcej »
Koniec roku 1999, mały Piotruś namówił mamę na CD-Action w lokalnym kiosku. Na płycie, między innymi, pecetowe demo Final Fantasy VIII. Mały Piotruś niewiele jeszcze wtedy wiedział o świecie i kompa miał nowego (Celeron 333!), ale z miejsca zakochał się w muzyce, grafice, przerywnikach filmowych i animacjach przywoływania GFów, podczas których spokojnie można było zrobić sobie herbatę (ale Piotruś oglądał je całe za każdym razem, a herbatę przynosiła mu mama). To demko było moim pierwszym kontaktem z grami RPG, platformówki i wyścigi widziałem wcześniej u kolegów. Final Fantasy VIII otworzyło mi oczy i pokazało, że gry wideo mogą opowiadać ciekawą… Czytaj więcej »
Trochę inaczej, niż cała reszta, Powiem Wam dzisiaj, nim ktoś mnie zbeszta, Że ulubioną grą moją z serii fajnali, Gdzie wszyscy bohaterowie mnie pokonali, Fabuła i system serce skradła, I po tylu latach gierka wciąż nie zbladła, Jest Final Fantasy Tactics, Mój gierkowy wieczny arcyks, Wstęp do miłości taktycznych gier, Wygrywa dla mnie z Wiedźminem i Nier, Jak postaci mam wiele, fabułę piękną, Z grindu możliwością aż bossowie miękną, Z buffami fajnali i cudowną grafiką, Z „Kalkulatorem” i „Arytmetyką”, Kto grał ten zrozumie, Mały easter egg zostawiam tu dumnie, Tak czy inaczej to właśnie fajnal mój ulubiony, Kto już grał… Czytaj więcej »
Nie jestem odwiecznym fanem serii, ale od gry z X w tytule jestem jej wielkim fanem. Nawet część XIII tak hejtowana przez fanów ma specjalne miejsce w moim serduszku. Ale gdybym miał podać jeden tylko tytuł, to postawiłbym na Final Fantasy VII Remake , czyli doskonały przykład jak powinny wyglądać remake’i gier 🤍! Gram obecnie po raz drugi w ten tytuł i wiecie co… damn.. nadal mam wzruszki! Czy to normalne żeby stary facet ronił łezkę czy dwie na grze, którą przecież tak dobrze zna? A ten tytuł właśnie tak na mnie działa. Jest niesamowicie emocjonalny, z piękną warstwą audiowizualną,… Czytaj więcej »
Final Fantasy XII na PS2, pierwszy FF w jaki grałem, i o klękajcie narody, jaka ta gra była/jest cudowna. Wszystko tam zagrało, historia, bohaterowie, gameplay, design świata i przeciwników, wszystko! Dziwię się że mało ludzi wspomina o tej części, większość wychwala klasyki z PS One, spora część tytuły z okresu PS3 czy PS4, a o XII jakoś cicho, a w mojej prywatnej ocenie to jeden z lepszych RPGów nie tylko tamtej generacji konsol, ale w ogóle!
Przy seri trwającej blisko trzy dekady ciężko wybrać konkretny tytuł z serii i powiedzieć „ten jest mój ulubiony”. Jako fan serii zaczynając swoją przygodę z FFIV na konsoli PS1 starałem się ogrywać każdy który wyszedł. Nie zawsze było to możłiwe, rynek gier w tamtych latach był tak różnorodny że trafiały się japońskie wydania, które uniemożliwiały zrozumienie podstawowych opisów nie mówiąc o sensownym graniu. Cała seria dawała niezłą frajdę z grania. Gdybym jednak miał wskazać tą która najlepiej mi podeszła to FFVI. Co mnie zachwyciło w tej grze to nie grafika ale doskonale mroczna wciągająca fabuła robiła w tej grze całą… Czytaj więcej »
Pierwszy Final Fantasy który zawitał w moim życiu to była VII odsłona serii, pamiętam jak dziś jak za dzieciaka ogrywałem tę część na PC, dla mnie to było coś magicznego, świat, postaci, ta magia mimo tego że dziś mam 32 lata nie minęła, jest to moja ulubiona część. Cloud, Tifa, Baret, Red XIII i cała reszta każdy miał swoją własną historie, nie byli tylko po to aby być, byli po to aby pokazać nam że każdy ma ciężkie chwile w swoim życiu. Sama fabuła ludzi niszczących własną planetę jest może i oklepanym motywem ale niestety bardzo celnym. No i nie… Czytaj więcej »
FF XV bo jak żadna nie sprawiła żeby z gruntu prosta historia o braterstwie wynikającym z czynów a nie biologii sprawiła żeby mi łzy płakały. A scena ogniska to dla mnie synonim piękna gier
Sentyment podpowiada FF 7 bo to od tego tytułu zaczęła sie w ogóle moja przygoda z szarakiem ale mimo to serducho zawsze mocniej mi zabije gdy wspominam FF 9, a to głównie przez postać sympatycznego czarodzieja Vivi który tak uroczo patrzył swoimi żółtymi oczkami gdy potykał się o własne nogi.
Zresztą Vivi do dziś towarzyszy w moim życiu, kilka lat temu nazwałem tak swojego kocurka, a od pięciu lat wabi się tak mój piesek który też się potyka o własne nogi bo od małego ma z przednią łapką jakiś problem (niestety nie do wyleczenia i tak już mu zostanie).
Final Fantasy VIII. Spory skok graficzny względem siódmej części. Genialna mini gra w karty. Świetne summony. Walka z Omegą i Ultimą Weapon pokazująca, że w tej grze trzeba w walkach dobrze kombinować. Sny Squalla i przygody Laguny. i GRAFIKA coś pięknego:)
FF7, pierwsze spotkanie fajnalami, psx, mlodosc, wolnosc. Do tej pory mam memorke z sejvem i chora iloscia nabitych godzin. Jakis czas temu ogrywalem remake, bylo fajnie, ale to polygonowe postacie z oryginalu nadal wywoluja brutalne ataki nostalgii :)
Zacząłem swoją przygodę od Finał Fantasy 7 gdy byłem w podstawówce. Wspomnienia moim zdaniem cieżko ująć w słowach, to były jedne z najlepszych chwil dzieciństwa. Granie na zmianę co 2h z moim przyjacielem i nasterowanie wszystkich materi :) pozdrowienia dla Vagrant’a :P
Ale chyba najbardziej rzekła mnie seria FFX w której były kolosalne zmiany w stosunku do FF7/8 i 9. Ta właśnie odsłona skradła moje serce :)
Moją ulubioną finałową fantazją jest część 13, która była też moim pierwszym finalem i dodatkowo pierwszym jRPG (niezłe combo jak na 14-latkę). Darzę tę odsłonę niezwykłym sentymentem, ponieważ w tamtym zawirowanym dla mnie czasie, moją opoką w życiu była świeżo wybłagana u rodziców konsola PlayStation 3, którą byłam absolutnie zachwycona. A niedługo po zakupie, dodatkowo na twarz dostałam zwiastun FFXIII, podczas którego jedną ręką zbierałam szczękę z podłogi, a drugą rozbijałam skarbonkę. Już nie pamiętam jak, ale udało mi się w końcu kupić upragnioną produkcję, a pierwszym szokiem, jaki przeżyłam, było to, że gra została nagrana na dwóch płytach Blu-ray… Czytaj więcej »
Final Fantasy Tactics – głównie dlatego, że kocham serię Ogre Battle a w szczególności Tactics Ogre (i oryginalny, i remake na PSP, i reedycja z ostatnich miesięcy). Finał Fantasy Tactics to okazja do zagrania jeszcze raz w gatunek ktory kocham, z historią pisaną przez tego samego scenarzystę, o jakości równie wysokiej (jeśli nie wyższej) co moja ukochana gra.
Zdecydowanie FF7. Tamtego lata grałem od rana do wieczora zamiast uczyć się egzaminów na letniej sesji. W efekcie zawaliłem sesję, rok i finalnie dwa lata później nie skończyłem studiów. Najcudowniejsze lato mojego życia. Nie żałuję ani jednej minuty którą spędziłem grając.
Final Fantasy VI Remake, za pokazanie, jak się powinno robić remake legendarnej gry. Swietna grafika, bardzo dobry soundtrack, świetnie rozwinięte postacie. No i można poćwiczyć na siłowni ;)
Finał Fantasy XVI – bo to pierwsza część z uniwersum, w którą postanowiłem zagrać – z uwagi na jej przystępność. Nie przepadam za jRPG, nie jestem fanem mangi, anime (poza Pokemonami ;-) ), ale najnowszy Final pojawił się wyłącznie na PS5, ma śliczną grafikę, przepiękną muzykę, polską wersję językową, cut scenki jak u Kojimy i przede wszystkim – gra się w to jak w widowiskową grę akcji, jakiej jeszcze nie było. Gorąco polecam :-)
Type-0. Demo FF16 przypomniało mi (po zbyt wielu próżnych latach) jaki opad szczęki miałem podczas oglądania otwierającej sekwencji Type-0. Brud i bezkompromisowość wojny, jucha, flaki i pośród tego chaosu – nastoletnie, ale jednak – dzieci, broniące własnego życia i przyszłości. Ten opening trafiał niczym obuch w łeb, uświadamiał, jak wiele do zaoferowania mają jeszcze jRPGi, gdyby twórcy z Dalekiego Wschodu zrezygnowaliby z „japonizmów”, niepotrzebnie rozluźniających przygnębiające i poruszające historie. Koniec końców Type-0 wcale nie było najlepszą odsłoną Fajnala. Ba, nie uplasowałbym go nawet w osobistym Top 3. Co nie zmienia faktu, że pierwsze, fenomenalne, cztery minuty tej gry, pozostawiły na… Czytaj więcej »
Dla mnie najlepszą odsłoną serii jest Final Fantasy XV. Przez wielu krytykowany, jednak urzekł mnie świat przedstawiony, gdzie zaawansowana technologia przeplata się z mistycyzmem w postaci magii, potworów, demonów i bóstw nawiedzających świat Eos. Największym atutem są bohaterowie, a zwłaszcza czwórka przyjaciół zmagających się z przeciwieństwami losu. Do tego świetnie pokazani niejednoznaczni antagoniści i główny zły. Pięknie wyreżyserowane cutscenki i wzruszająca opowieść o poświęceniu, stracie, braterstwie i z wiszącą nad wszystkim i wszystkimi przepowiednią nadejścia wielkiego zła. Im bliżej kulminacji historii, tym części układanki zaczynały coraz bardziej do siebie pasować i na koniec tworzyć jeden piękny i spójny obraz. Zakończenie… Czytaj więcej »
Lata mijają, a wraz z nimi zmieniające się gusta, dlatego też moją ulubioną częścią jest Final Fantasy IV. Był to pierwszy tytuł w serii, który wprowadził zmiany. Historia Cecila, który wraz z fabułą z siejącego zło dark knighta staje się palladynem, o czystym sercu, dla którego losy przyjaciół, jak i świata są najważniejsze.
W części tej mamy również ukazaną stratę niektórych bohaterów (oraz ich nagły powrót), jak również miłość.
Był to początek o tyle ważny, ponieważ wyznaczył serii pewną drogę, którą podążała wraz z kolejnymi częściami.
Moja ulubiona część Final Fantasy to IX, ze względu na jej bogatą fabułę, ujmujące postacie oraz nawiązania do klasycznych elementów serii. Gra oferuje wyjątkową równowagę między humorystycznymi momentami a głębszymi, emocjonalnymi chwilami
Pozdrawiam!
Moja ulubioną częścią z pewnością jest ff6, głównie z nostalgii ale i przez głównego złego: Kefkę Palazzo. Czuc od niego taki vibe jokera, nie tylko przez jego wygląd ale i kwestie które głosi, żeby wszystko niszczyć. Kilka razy przechodziłem i dopiero remake ff7 mnie na dobre na łono serii przywrócił.
moją ulubioną częścią jest remake siódemki. była to moja pierwsza część final fantasy, po której zacząłem przygodę z całą resztą części. nie będę ukrywał, że ta seria zmieniła mnie z „hejtera” gier japońskich, na ich wielkiego miłośnika :)
Sklep Gamefinity podesłał też kilka kodów na przedsprzedażowe DLC (dodatkową broń Waleczne Serce oraz Talizman Caita Sitha):
9TNN-HCCC-74R5
Q986-MCAR-J8NK
XE2Q-X522-A6C6
TQRD-F5FM-4J7C
J9GG-FQJB-GMK9
Kto pierwszy, ten lepszy!
Final Fantasy XV – bo nigdy nie wiesz jak się skończy wieczór kawalerski :)